Czy giganci faktycznie istnieli?
Za mną kolejna lektura książki z tematyką nawiązującą do mitologii i to nie tylko tej greckiej. Każdy kto choć trochę interesuje się antropologią zauważy, że w wielu źródłach pojawia się wątek gigantów i zadaje sobie pytanie „czy giganci kiedyś faktycznie istnieli?”. W ten sposób trafiła w moje ręce książka pt. „Zaginiona rasa gigantów” Patrick’a Chouinard’a.
Te pradawne istoty, którym przypisuje się stworzenie wielu potężnych starożytnych budowli, według autora mogły przyczynić się do rozwoju cywilizacji. Patrick Chouinard nadaje gigantom boskie, oraz kosmiczne pochodzenie, często uparcie nawiązując przy tym do mitu o zatopionej Atlantydzie i tzw. Ludów Morza oraz łączy wszystkie fakty tworząc na nowo zapomnianą przez ludzkość historię. Lektura początkowo udziela nam odpowiedzi na pytania dotyczące rozwoju cywilizacji, która w zamierzchłych czasach często przewyższała swoim poziomem tą, którą znamy ze stronic podręczników do historii.
P. Chouinard wyjaśnia, że potężne istoty o nadludzkich rozmiarach, siłach oraz inteligencji są elementem, który jak brakujące puzzle jest drogą do wyjaśnienia naszych dziejów. W książce znajdziecie wiele nawiązań do mitologii greckiej, nordyckiej, ale również tej z odleglejszych nam terenów, o której nie słyszy się na co dzień, czyli z Azji, Afryki oraz obu Ameryk.
Jako niezbite dowody na istnienie gigantów autor używa argumentów o licznych wykopaliskach archeologicznych na całym globie, podczas których znaleziono szczątki 3-3,5 metrowych postaci. Wspiera się również informacjami zasięgniętymi z innych źródeł, które często cytuje, posiłkuje się też świętymi księgami różnych religii w tym także Starym Testamentem oraz bazuje na mitologii i wierzeniach ludowych wspólnych dla wszystkich kontynentów. A łączy je kilka wątków: wiara w istnienie gigantów, historia wielkiego potopu oraz zaginionej Atlantydy.
Lektura książki może być interesująca dla tych, którzy poszukują odpowiedzi na luki w kartach historii, jednakże nie należy jej traktować jako pracy naukowej, a raczej jako ciekawostkę. Pisarz odsłania przed nami zatajane informacje, które przez wielu historyków były uznane jako niewygodne, gdyż nie do końca pasują do całości obrazu jaki dotychczas nam przedstawiano. P. Chouinard kreśli nową historię czerpiąc z „dowodów” ogólnikowo i to sprawia wrażenie, że jego teoria jest nieco naciągana.
Mimo pojawiających się do znudzenia cytatów oraz kilku małych błędów merytorycznych polecam tą książkę osobom, które szukają nowego spojrzenia na mitologię grecką. Pozwoli nam ona dostrzec kilka istotnych szczegółów, które w znanej powszechnie greckiej mitologii są opisywane pobierznie. Tutaj możemy na nowo zapoznać się z przebiegiem gigantomachi, wielkiego potopu i losami Deukaliona i Pyrry. Dowiadujemy się, że Pelops jako potomek bogów również był gigantem, a jego szczątki były czczone oraz przyczyniły się do wygranej Greków pod Troją… Tutaj też po raz pierwszy spotkałam się ze stwierdzeniem, że Faeton, syn Heliosa przyczynił się do wielkiej katastrofy na ziemi, w tym kolejnego potopu…
W zamierzchłych czasach ludziom trudno było wyjaśnić przyczyny zjawisk zachodzących w przyrodzie, w tym głównie katastrof typu trzęsienia ziemi, tsunami, dzisiaj badania naukowe wyjaśniają nam wszystkie zależności w chronologicznych porządku. Dlatego Patrick Chouinard wierzy, że wkrótce na światło dzienne wyjdą dowody wskazujące na to, iż wiele wydarzeń z okresu starożytności jest wynikiem ingerencji superinteligentnych istot pozaziemskich.