-
Eliopsomo, czyli chleb oliwkowy
W czasach mojego dzieciństwa, wracając ze szkoły zachodziłam do osiedlowej piekarni i odbierałam świeży chleb. To był mój codzienny obowiązek. Bardzo lubiłam to zadanie, gdyż mogłam dowoli napawać się jego zapachem i ogromną przyjemnością podgryzałam jego jeszcze ciepłą i chrupiącą skórkę. Nim się obejrzałam ubywało w nim sporo centymetrów i do domu zanosiłam już taki z ogromną dziurą na jednym jego końcu. I tak było za każdym razem, nawet, gdy wiedziałam, że w domu czeka na mnie gorący obiad, ja nie potrafiłam się powstrzymać. Chleb zawsze był moją słabością. Dzisiaj poczułam się jak za dawnych lat, gdy z piekarnika wyciągnęłam świeżo upieczony grecki chlebek z oliwkami. Mimo, że za pół…