Kormos sokolatas, czyli czekoladowa mozaika
Mieszkając w Grecji miałam kilka ulubionych miejsc na popołudniową kawę, jednym z nich była kawiarenka tuż przy malowniczej plaży w zatoczce, w małej miejscowości turystycznej Arkoudi, na zachodnim wybrzeżu Peloponezu. Zamawiałam gorzką freddo espresso i kelnerka przynosiła ją wraz z malusieńkim półmiskiem wielkości kobiecej dłoni, na którym znajdowały się 3 miniaturowe kawałeczki mocno czekoladowego deseru. Pierwszy kęs i odpływałam. Póki nie zjadłam wszystkiego zapominałam o mojej kawie, chociaż to właśnie ona powinna grać tu pierwsze skrzypce. Chwila moment i deser znikał, a ja żałowałam, że obsługa nie przyniosła takiej ilości, by móc przegryzać go na zmianę popijając kawą… Mimo to, gdy kończyłam kawę nadal czułam na kubkach smakowych niebywałą słodycz deseru i podziwiałam zachód słońca, który był kolejnym powodem odwiedzin tego lokalu.
Cóż to był za niezwykły deser? Otóż mocno czekoladowo-kakaowy blok, twardy i chrupiący od zatopionych w nim pokruszonych, maślanych petit beurre. Jeśli lubicie smak czekolady to jest to przepis dla Was.
Kormos oznacza pień i faktycznie ten deser po przygotowaniu, w całości swym kształtem wygląda jak kawał pieńka lub gałęzi drzewa tyle, że czekoladowego. Po przekrojeniu na grubsze plastry uwidacznia się herbatnikowe wnętrze, które kojarzy nam się z mozaiką, stąd drugą nazwą tego deseru jest „mozaika czekoladowa”, a co niektórzy nazywają go „czekoladowym salami”.
Jakkolwiek nie nazwiemy tego deseru, to zachwyci on każdego. Istnieje wiele przepisów na ten prosty deser, jednak wspólną cechą zawsze jest masa z masła i kakaa oraz maślane herbatniki.
Dzisiaj dzielę się z Wami przepisem, w którym zastosowałam dwa razy więcej ciasteczek niż używa się zazwyczaj, dzięki temu salami wyszło bardzo duże, a dla urozmaicenia smaku dodałam również włoskich orzechów.
Składniki:
- 250 g masła
- 100 g cukru
- 100 ml mleka
- 5 łyżek kakao
- 200 g gorzkiej czekolady 70 %
- 400 g maślanych herbatników
- szczypta soli
- 150 g orzechów włoskich
- 50 ml koniaku
Przygotowanie:
- W rondelku na małym ogniu roztapiamy masło, dodajemy cukier, mieszamy by dobrze się rozpuścił.
- Dolewamy mleko i mieszamy. Dodajemy kakao, dobrze mieszamy, pilnując by nic się nie przypaliło.
- Kruszymy czekoladę i dodajemy do rondelka, mieszamy by się roztopiła i ściągamy z gazu.
- Herbatniki wrzucamy do dużej miski i łamiemy je, ale nie kruszymy na drobno. Ważne jest by herbatniki pozostały w dość dużych kawałkach. Całość skrapiamy alkoholem (ja nie miałam koniaku ani żadnej brandy, więc użyłam wódki orzechowej). Mieszamy i solimy. Dodajemy orzechy i mieszamy.
- Masę czekoladową wlewamy do miski z herbatnikami i orzechami i dokładnie mieszamy by wszystko było równomiernie oblepione. Uważamy, by nie pokruszyć jeszcze bardziej ciasteczek.
- Na blat kuchenny rozkładamy duży kawałek mocnego papieru śniadaniowego i na sam jego środek wykładamy zawartość miski. Ostrożnie, za pomocą papieru formujemy masę tak by grubością przypominała salami. Całość zawijamy i rolujemy po obu końcach, a następnie dodatkowo zawijamy w folię spożywczą i ponownie rolujemy.
- Tak uformowane „salami” władamy do lodówki na około 2 godziny lub do zamrażalki. Osobiście wolę, gdy masa czekoladowa jest twarda i mocno chrupiąca, dlatego chłodzę ją w zamrażalce. Wybór należy do Was.
- Po schłodzeniu odpakowujemy w folii i papieru i kroimy na grubsze plastry.
Jeśli mozaika czekoladowa pozostanie zabezpieczona w folii to bez problemu możemy ją przechowywać w zamrażalce tygodniami, bez obaw, że się zepsuje.
Z pewnością Wam zasmakuje, więc zakładam, że zniknie z Waszej lodówki znacznie szybciej.
Kali oreksi!
P.S. Zanim sfotografowałam było tego dwa razy więcej… jesteśmy łasuchami 🙂